sobota, 19 września 2015

It’s a cold and crazy world that’s raging outside.

Witajcie!

Dzisiaj obudziłam się z nie najlepszym humorkiem, ale życie jest za krótkie, aby rozpoczynać dzień z pretensjami do świata. Kochajmy tych, którzy dobrze nas traktują, przebaczmy pozostałym i wierzmy, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Patrząc w tył nie pójdziemy do przodu. Cokolwiek się stanie, trzeba iść dalej. Warto pamiętać swoje najpiękniejsze chwile i nie bać się tych nowych. Staram się zauważać dobre strony, bo wtedy łatwiej jest pogodzić się z tym, co mnie spotkało. Muszę zapomnieć o tym, co czuję i pamiętać, na co zasługuję. Chcę zacząć wszystko od nowa, cieszyć się życiem, pokonać przeszkody i nie poddać się. Czasami to już nie chce mi się udawać, że jest dobrze. Zależy mi, ale już nie walczę, bo czuję, że już dawno przegrałam tę walkę. Odpuściłam, bo nie jestem taka, aby nalegać. To nie ma znaczenia, że jest mi źle, bo ten ktoś i tak nie przyjdzie, nie przytuli mnie i nie spędzi ze mną czasu. Może rzeczywiście czas już odpuścić? Prawdziwa miłość poradziłaby sobie z każdą przeszkodą. W płaczu najśmieszniejsze jest to, że jedyna osoba, która mogłaby ci pomóc, to ta przez którą płaczesz. Chcę być czyjaś, chcę, aby ktoś cieszył się, że ma właśnie mnie. Przebaczenie nie zmieni przeszłości, ale może uczynić przyszłość lepszą. Gdyby moje sny się spełniały, byłaby najszczęśliwszą osobą na świecie.


Klaudia

poniedziałek, 14 września 2015

happy me

Mój dzisiejszy poniedziałek nie był kiepski, jak to typowy początek nowego tygodnia, a mogę nawet stwierdzić, że był bardzo przyjemnym dniem. Miałam dzisiaj wolne w pracy, więc rankiem mogłam poleniuchować dłużej w łóżku. Później wybrałam się na basen, aby zapewnić organizmowi trochę ruchu. Pływanie to moja ulubiona aktywność fizyczna, jogę również bardzo lubię, ale do biegania mnie nikt nie przekona, po prostu bardzo nie lubię biegać. Wieczór również miałam bardzo udany, bo wybrałam się z mamą na zakupy do centrum handlowego. Mam nowe botki na jesień, które pochodzą ze sklepu CCC, różowy szlafrok z C&A, spodnie dresowe z Butiku oraz koronkowe stanik z Cubusa. Po zakupach zaprosiłam mamę do kawiarni, gdzie zamówiłam dla nas kawkę oraz pyszny sernik. Pisząc ten post leżę już w łóżku z kubkiem zielonej herbaty. Przed chwilą zorganizowałam sobie domowe spa, wzięłam długą kąpiel z bąbelkami, nałożyłam maseczkę, zrobiłam manicure. Życie jest piękne, czerpmy mnóstwo przyjemności i radości z drobnych rzeczy :).


W następnym poście pokażę, co ostatnio nowego wpadło do mojej garderoby oraz kosmetyczki. Udało mi się kupić kilka fajnych ciuchów i kosmetyków i może coś sobie u mnie podpatrzycie. 

Klaudia

piątek, 4 września 2015

It's a day that I’ll never miss.

Dużo się u mnie ostatnio działo i szkoda, że to nie były dobre rzeczy. Moją uwagę skupiały inne sprawy, miałam zamieszkanie w życiu prywatnym. Chciałabym móc powiedzieć, że wróciłam z ogromnym zasobem pozytywnej energii, ale tak niestety nie jest. Wczoraj dopadło mnie przeziębienie i okropnie się czuję. Na szczęście koleżanka zastąpi mnie dzisiaj w pracy i mogę przeleżeć cały dzień w łóżku, bo tak naprawdę to nie mam na nic siły. Mam nadzieję, że to chwilowy spadek formy, a przyszły tydzień będzie bardziej produktywny. Z pozytywnych rzeczy, jakie mnie całkiem niedawno spotkały to wygrałam dwa bilety na koncert Linkin Park, który miał miejsce w moim rodzinnym mieście. Bilety wygrałam w pracy, z uwagi na szczególne korzyści gospodarcze w sprzedaży. Dodatkowo zostałam pracownikiem miesiąca, co jest bardzo miłe, ponieważ zostałam doceniona. Nieubłaganie zbliża się początek roku akademickiego. Miesiąc temu czułam się podekscytowana na myśl o życiu studenckim, ale im bliżej października, tym we mnie tego podekscytowania coraz mniej. W tym momencie chciałabym, aby wrzesień nigdy się nie skończył, a jak na złość czas przecieka mi między palcami. Powinnam się cieszyć z tego, że wyprowadzam się z domu i będę wiodła samodzielniejsze życie, ale jest tak wiele spraw, które mnie stresują, że czuję się przytłoczona i zmęczona tym wszystkim. Mam nadzieję, że u Was było lepiej niż u mnie. Trzymajcie się, do usłyszenia!


Klaudia