czwartek, 22 października 2015

This is not what I had planned, it's out of my control.


                                                     Waiting for the end to come
                                                     Wishing I had strength to stand
                                                     This is not what I had planned
                                                     It's out of my control
                                                     Flying at the speed of light
                                                     Thoughts were spinning in my head
                                                     So many things were left unsaid
                                                     It's hard to let you go


Cześć!
Od ponad miesiącu mam wrażenie, że świat, który mnie otacza pędzi szybko przed siebie, a tylko ja zatrzymałam się w martwym punkcie. Nie chcę, aby każdy mój dzień wyglądał tak samo i muszę jak najszybciej coś z tym zrobić, aby nie popaść w rutynę. Wczoraj wieczorem nie chciałam spędzić kolejnego dnia w domu pod kocem i z laptopem na kolanach, więc postanowiłam wybrać się do galerii handlowej. Chciałam kupić sobie nową parę porządnych spodni, ponieważ zauważyłam ich deficyt w mojej szafie. Jestem zwolenniczką spódniczek i sukienek, ale gdy mam dzień, kiedy to nie mam ochoty się stroić, z czym ostatnio bardzo często mam do czynienia, przydałaby się para spodni, która pasują do wszystkiego, świetnie leży na moim ciele i ładnie wygląda. Chyba to nie był mój dzień na kupowanie. Odwiedziłam większość sklepów w centrum handlowym, ale żadne spodnie nie spodobały mi się na tyle, aby je nabyć. Ostatnio za każdym razem, gdy wybieram się na zakupy w celu uzupełnienia jesienno-zimowej garderoby, przyłapuję się na tym, że ostatecznie i tak najwięcej czasu spędzam na działach z bielizną i zaopatruję się w nowe komplety. Cóż, ładna bielizna sprawia, że czuję się bardziej kobieco i pewniej siebie.


Klaudia

sobota, 10 października 2015

Ulubiency od pierwszego uzycia.

W wolnej chwili pomiędzy zajęciami zajrzałam do Galerii Katowickiej. Bardzo lubię oglądać kanały dotyczące mody oraz urody znajdujące się na serwisie internetowym YouTube. Od jakiegoś czasu wiele kobiet zachwyca się matowymi pomadkami do ust w kredce z Golden Rose. Tak naprawdę to nie planowałam kupować nowych kosmetyków, ale babska ciekawość wzięła górę i zaopatrzyłam się w nowe produkty do ust. Posiadam dwa odcienie matowych pomadek do ust Matte Crayon - numer 07 i 10. Kolor 07 ma krwistoczerwone ubarwienia, a 10 to ciemny i zgaszony róż wpadający w tonację jesienną. Kredki te mają wyrazisty pigment, są długotrwałe, dobrze się rozprowadzają oraz nie wysuszają ust. Jedna sztuka kosztuje 11,90 zł. W sklepie firmowym Ziaja zakupiłam oliwkowy peeling drobnoziarnisty z serii Liście Zielonej Oliwki. Staram się używać peelingów na swoją twarz 1-2 razy w tygodniu. Zawsze kupowałam jednorazowe saszetki z Dax Cosmetics, które były bardzo dobre, ale irytowało mnie to, że muszę zaopatrywać się w wiele opakować z uwagi na to, że była to maleńka saszetka wystarczająca na jedno użycie. Oliwka do skóry wrażliwej z Babydream zainteresowała mnie wysokiej jakości składnikami i brakiem parafiny w składzie. Oliwka to dla mnie bardziej komfortowe i szybsze rozwiązanie, aby nawilżać skórę swojego ciała zamiast nakładania balsamów. Nakładam ją pod prysznicem na umytą i wilgotną skórę, a następnie delikatnie wklepuję  ręcznikiem. Efekt - nawilżona i gładka skóra bez większego wysiłku.


Klaudia

poniedziałek, 5 października 2015

Prezent od siebie dla siebie.

Rok akademicki rozpoczął się kilka dni temu i pukam się w głowę, gdy przypomnę sobie, że tak bardzo narzekałam na swoją kilkumiesięczną przerwę od nauki, która była bardzo miłym okresem w moim życiu. Miniony weekend miałam bardzo udany.  Piątkowy wieczór spędziłam w towarzystwie chłopaka u mnie w domu leżąc pod kocykiem i przytuleni do siebie oglądaliśmy serial Arrow. Na kolację zrobiliśmy sobie pyszną tortillę. W sobotę zaś towarzyszyłam mu na imprezie w jego rodzinie. Niedziela również była bardzo przyjemnym  dniem, który spędziłam z chłopakiem na mieście. Poszliśmy do kina na film "Więzień labiryntu: Próby ognia", który bardzo nam się podobał, potem na pizzę i lampkę wina oraz romantyczny spacer. Przed seansem byłam również na małych zakupach. Od jakiegoś już czasu marzyłam o nowym elemencie biżuterii i ciągle przeglądałam internetową stronę Apartu. Po smutkach towarzyszących mi w ostatnim czasie postanowiłam nagrodzić samą siebie i kupiłam sobie nowy pierścionek. Na środkowym palcu u lewej ręki nieprzerwanie od około 5 lat noszę złoty pierścionek, który podarowała mi mama, a ona również dostała go od swojej mamy, więc jest to sentymentalna pamiątka rodzinna. Chciałam mieć jeszcze jeden pierścionek, ale nie byle jaki metalowy, który szybko mi zardzewieje. Postanowiłam nieco zainwestować i wybrałam sobie w salonie Apart srebrny pierścionek, za który zapłaciłam 74 zł. Bardzo cieszę się tym prezencikiem od siebie dla siebie.


Klaudia